Trochę znanymi ścieżkami, trochę nowymi, prawie cały czas na przemian pod górkę i z górki do stawów na Grabówkach. Najpierw wzdłuż potoku Malinówka, potem Sadową i Żelazowskiego na Wolę Duchacką. Parę ładnych widoczków na Wieliczkę i południe Krakowa.Parę chluśnięć pokrzywami po nogach i nowe ugryzienia komarów. O dziwo, nie widziałam śmieci w przydrożnych rowach i lesie, miła odmiana po ostatnich przejazdach w innej okolicy. Dużo urokliwych starych kapliczek. Dużo starych jabłoni z niechcianymi jabłkami w rowach. Taki też jest Kraków.